• Call us: 1-800-123-4567
  • john@doe.com

Wymiana koła. Jaki jest najlepszy sposób na kapcia?

Producenci nowych aut coraz rzadziej wyposażają je w pełnowymiarowe koło zapasowe. Podyktowane jest to najczęściej względami oszczędnościowymi, często jednak są do tego zmuszeni z powodu niewystarczającej ilości miejsca w bagażniku.

Zdarza się to zazwyczaj w autach z napędem na cztery koła lub tylko na tylną oś, gdzie z powodu zastosowanego napędu ograniczona jest przestrzeń bagażowa. Pewnym rozwiązaniem jest zastosowanie koła dojazdowego. Wyglądem przypomina ono felgi od motocykla, jest zdecydowanie węższe od zastosowanej w pojeździe opony, również jego średnica jest zazwyczaj nieco mniejsza. Z racji budowy na takim kole nie można najczęściej przekraczać prędkości 40 km/h, niektóre z nich posiadają podwyższony limit do 80 km/h. Dodatkowym mankamentem jest zakaz zakładania go na napędzaną oś. Jeśli złapie się gumę w przednim kole, a auto posiada napęd na przednią oś, w pierwszej kolejności należy przełożyć dobrą oponę z tyłu do przodu, a w jej miejsce założyć dojazdówkę. Niestety komplikuje to i wydłuża cały proces wymiany koła. Jeśli w aucie używane są felgi z lekkich stopów koniecznie trzeba pamiętać o wożeniu ze sobą specjalnych śrub przeznaczonych do koła dojazdowego. Istnieje jeszcze trzecie rozwiązanie jakim jest specjalny zestaw naprawczy, składający się z płynu i kompresora, ewentualnie pompki. Aby uszczelnić dziurę należy wykonać wszystkie czynności w ściśle ustalonej pozycji, opisanej w instrukcji obsługi takiego zestawu. Jednak nie zawsze odnosi to pożądany skutek. Jeśli uszkodzenie jest zbyt duże lub znajduje się na bocznej ściance opony, użyty płyn może nie być w stanie skutecznie uporać się z uszkodzeniem, co wiąże się z unieruchomieniem auta. Nawet jeśli uda się uszczelnić oponę, to i tak należy oddać ją w najbliższym czasie do fachowej naprawy w zakładzie wulkanizacyjnym.

Jeśli koło zapasowe nie zmieści się w miejscu dla niego przeznaczonym, np. z racji zamontowanej butli z gazem w samochodach zasilanych LPG, można umieścić je w specjalnym pokrowcu i położyć luzem w bagażniku. Będzie zabierało sporo miejsca, jednak tylko w taki sposób można zachować spokój ducha na wypadek nieprzewidzianego uszkodzenia felgi bądź opony.

Oczywistym wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest pełnowymiarowe koło zapasowe. Tylko wtedy nie trzeba będzie martwić się o skutki ewentualnego złapania „gumy”, nawet podczas dalszych podróży. Tylko pełnowymiarowe koło gwarantuje kontynuowanie jazdy w niezmienionym stylu i przy zachowaniu tej samej prędkości, zapewniając taki sam komfort podróży i bezpieczeństwo. Warto czasem sprawdzić czy takie koło zapasowe jest sprawne. W starych, kilkunastoletnich autach koła zapasowe mają często tyle lat, ile pojazdy, w których leżą. W takim wypadku należy wyrzucić starą oponę i zakupić nową. Dla poczynienia oszczędności warto skorzystać z oferty sklepów internetowych, takich jak Tirendo, gdzie cena będzie zdecydowanie niższa niż w stacjonarnym serwisie wulkanizacyjnym. Podczas poruszania się autem wyłącznie w mieście lub na bardzo krótkim dystansach można pokusić się o dojazdówkę, która umożliwi dalszą jazdę do najbliższej wulkanizacji. Najbardziej ryzykownym rozwiązaniem jest zestaw naprawczy, który umożliwia naprawę jedynie niewielkich uszkodzeń. Nie zawsze spełni on prawidłowo swoją funkcję narażając kierowcę na spore utrudnienia związane z niemożnością kontynuowania dalszej jazdy.

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subscribe
Newsletter