Długie i krótkie. Proste i kręcone. Blond i czarne… włosy. O pięknych i zdrowych marzy każdy – zarówno kobiety, jak i mężczyźni (choć ci ostatni nie zawsze i chętnie do tego się przyznają). Dlaczego tyle uwagi i troski poświęcamy włosom, a ich utrata kosztuje nas tyle stresu? Czy z nadmiernym wypadaniem i łysieniem można coś zrobić?
Kto kosmaty ten bogaty…?
W mediach codziennie widzimy reklamy, gdzie piękne kobiety i przystojni mężczyźni gładzą swoje bujne czupryny i radzą, jakiego szamponu, odżywki, czy maseczki możemy używać, aby nasze włosy wyglądały tak jak ich. Wybór produktów do pielęgnacji włosów jest ogromny i dostosowany do różnych potrzeb – czy mamy włosy grube i ciężkie, czy cienkie i delikatne, kręcone i rude, czy proste jak drut i blond. W ofercie producentów zarówno kosmetyków, jak i różnego rodzaju suplementów diety możemy wybierać do woli. Dodatkowo można się wspomóc „domowymi sposobami” na piękne włosy, których używały nasze babcie – piwo na połysk, mleko na odżywienie, olej na zmiękczenie. Sposobów tysiące. Wszystko w sprawie włosa…
Mądrej głowy włosy się (nie) trzymają?
Symbolika włosów zmieniała się przez stulecia. W starożytnych Indiach piękne i bujne włosy oznaczały młodość, witalność i siłę. Z racji tego, że w przeciwieństwie do innych „części” ludzkiego ciała odrastają, przypisywano im także magiczną moc. Pukle włosów składane były w grobowcach zmarłych, a oskalpowanie wroga stanowiło wyraz zwycięstwa i przejęcie jego sił. To jeden z wielu przykładów. Włosy bowiem zapuszczane były lub obcinane w zależności od miejsca i obyczaju – przy ślubowaniu, na ofiarę, jako wyraz silnych i rewolucyjnych przekonań, złożonej przysięgi lub przed wyprawą na wojnę lub w podróż. Co ciekawe, nie tylko długość, ale i kolor włosów miały swoją symbolikę. Włosy blond kojarzone były z słońcem, płodnością i dziewictwem, rude – z szatanem i grzechem, a czarne – z egzotyką i pięknem. Łysina natomiast utożsamiana – z mądrością, ale także ze starością, kalectwem i śmiesznością. Czy w dzisiejszych czasach da się coś zrobić z łysiejącą głową?
Na włosku…
Problem wypadania włosów i łysienia dotyka coraz więcej osób. Nie każdy „stracony” włos powinien nam spędzać sen z powiek. Przeciętnie włos żyje około 2-6 lat, a następnie wypada. Każdego dnia tracimy około 100 włosów – jest to jednak całkowicie naturalne i nie powinno nas martwić. Czasem jednak wypadanie włosów stanowi poważniejszy problem i jest oznaką łysienia. Niektóre badania mówią nawet o 25% mężczyzn łysiejących w 20 roku życia, 40% w wieku 30-40 lat i aż 50% po 40 roku życia. Jakie są przyczyny nadmiernego wypadania włosów i łysienia? Istnieje wiele mitów na ten temat. Często można usłyszeć nawet, że farbowanie, łupież, czy zbyt częste mycie włosów jest przyczyną tego procesu. Nie jest to prawdą. Podobnie stwierdzenia, że łysienie jest naturalnym elementem starzenia się, częste podcinanie przeciwdziała wypadaniu, łysienie rzadko dotyka kobiety, lub że przyczyną łysienia jest nadmiar testosteronu. Co się kryje za łysieniem, jaka jest jego przyczyna?
Wulkan trawą (nie) zarasta.
Przyczyny, objawy i przebieg łysienia mogą być bardzo różne – może to być samodzielny zespół chorobowy, reakcja na przyjmowane leki, czy też objaw innej jednostki chorobowej. Często wczesne łysienie jest uwarunkowane genetyczne. Najczęstszym typem łysienia jest tzw. łysienie męskie, czyli androgenowe. Stanowi ono blisko 95% zdiagnozowanych przypadków łysienia i to o nim można w literaturze znaleźć najwięcej. Spowodowane jest genetycznie uwarunkowaną nadwrażliwością na pochodną testosteronu – dihydrotestosteron. Na skutek tego, naturalny proces produkcji nowych włosów zostaje opóźniony, a następnie zahamowany. W pierwszej kolejności wyraźnym symptomem jest cofnięcie się linii włosów. W kolejnych etapach, proces obejmuje szczyt głowy, a następnie całą powierzchnię głowy i prowadzi w końcowym etapie do całkowitej utraty włosów. Łysienie androgenowe dotyczy także kobiet, jednak w mniejszym stopniu i w inny sposób. Objawia się ono poszerzeniem przedziałka widocznego podczas czesania, co stopniowo prowadzi do przerzedzania włosów. Bardzo rzadko dochodzi u kobiet do całkowitej utraty włosów. Nie oznacza to jednak, że kobiety nie łysieją. Problem dotyka bowiem, według szacunków, już co piątą kobietę. Istnieją jednak sposoby, aby z tym walczyć.
– Najnowocześniejszą obecnie metodą w walce z łysieniem jest zabieg wykonywany technologią S.A.F.E.R – mówi specjalista z zakresu dermatologii i wenerologii, doktor Aleksandra Szlachcic z Ośrodka Medycznego Osteomed w Krakowie. – Jest to technologia rewolucyjna w transplantologii, a efekty są niesamowite . Na czym polega innowacyjność zabiegu? W przeciwieństwie do tradycyjnych metod, gdzie uzyskanie mieszków włosowych do przeszczepu wymagało wycięcia paska skóry, urządzenie S.A.F.E.R wykonuje bardzo dużą ilość mikro nacięć i pobiera mieszki włosowe w całości. W drugim etapie, materiał jest wszczepiany w przygotowane wcześniej nacięcia za pomocą specjalnej pneumatycznej głowicy. Ryzyko odrzucenia tych mini-przeszczepów jest niewielkie, a dzięki wykonywaniu bardzo dużej ilości nacięć bardzo blisko siebie, uzyskany efekt jest bardzo naturalny. I co również ważne, po zabiegu nie powstają blizny – ani w miejscu podania, ani pobrania materiału. Zabieg jest w pełni bezpieczny, wykonywany w znieczuleniu miejscowym, a do codziennych obowiązków można wrócić zaraz po zabiegu. – Za innowacyjnością technologii S.A.F.E.R. przemawia również fakt, że ryzyko uszkodzenia pobranego materiału jest bliskie zeru, a także, że może on zostać pobrany z okolic innych, niż skóra głowy – podkreśla doktor Szlachcic.
Bo najlepszy sposób na dziewczynę zrobić sobie z włosów pelerynę.
Do innych typów łysienia możemy zaliczyć m.in. łysienie plackowate czy bliznowaciejące. Aby móc skutecznie przystąpić do leczenia, przede wszystkim musimy mieć dobrze postawioną diagnozę – tylko taka pozwala na określenie przyczyny problemu, dobór odpowiedniego leczenia i terapii. W zakresie leczenia łysienia np. androgenowego medycyna robi coraz większe postępy, czego przykładem jest właśnie transplantacja włosów metodą S.A.F.E.R. Co równie istotne, metoda ta jest także rekomendowana przy łysieniu spowodowanym oparzeniami, bliznami pooperacyjnymi, czy nawet przy rekonstrukcji rzęs i brwi.
Dlatego jeśli zauważymy niepokojące objawy – nadmierne wypadanie włosów, czy przerzedzenia, powinniśmy się natychmiast wybrać do dermatologa. Im wcześniejsze rozpoznanie, tym większa szansa na zahamowanie procesu łysienia. Tak, aby znowu móc mieć na głowie „pelerynę” i nosić, nosić, nosić długie włosy…
Leave a reply