Co naprawdę dzieje się w polskiej sypialni? Czy kochając się towarzyszą nam kompleksy? Skąd się biorą? I czy tak naprawdę musimy czekać aż do trzydziestki, aby – będąc kobietą – poczuć się atrakcyjną, a będąc mężczyzną – zrozumieć kobietę w łóżku?
Po długiej i mroźnej zimie wreszcie doczekaliśmy się iście letnich temperatur. Długi majowy weekend dopieścił nas gorącym słońcem, pobudzając ochotę na dłuższe urlopy, odpoczynek, relaks, no i oczywiście na seks. Kiedy bowiem za oknem cieplej – nasze ciało wydziela więcej feromonów, przyciągających partnera, wzrasta libido, a wraz z nim częstotliwość kontaktów seksualnych. Te szczególnie intensyfikują się podczas urlopów, kiedy mamy więcej energii, siły, no i czasu dla siebie.
Podczas gorących dni i nocy nasz seks, a właściwie wyobrażenie o nim, w jej oczach różni się jednak nierzadko od tego, w oczach jego…
Kobieta aktywna
Jak wskazują badania, kobieta dopiero po przekroczeniu 30 roku życia znajduje się u szczytu swoich możliwości seksualnych. W tym wieku jajniki zwiększają bowiem produkcję testosteronu – męskiego hormonu odpowiadającego za popęd płciowy. Mężczyzna dochodzi do tego etapu o zgoła dekadę wcześniej, co może prowadzić do nieporozumień na tle seksualnym u partnerów – rówieśników.
To po trzydziestce najczęściej kobiety lubią przejmować inicjatywę, chcą bawić się seksem i nie wstydzą się swoich pragnień. Śmiało i odważnie udzielają partnerowi wskazówek, oczekując, że ukochany będzie zaspokajał ich seksualne potrzeby. Jeśli w związku panuje układ partnerski, a mężczyzna czuje się seksualnie „sprawdzony”, takie wskazówki zdecydowanie pomagają w utrzymaniu temperatury w sypialni. Mogą jednak wywołać efekt odwrotny od zamierzonego, jeśli partner jest przyzwyczajony, że w seksie inicjatywa należy do mężczyzny. Zdarza się, że nie potrafi się w takiej sytuacji odnaleźć i traci zapał do pieszczot. Wówczas kobieta – świadoma swojego seksapilu – powinna pozwolić mężczyźnie poczuć się ważnym i docenionym, jednocześnie sugerując mu delikatnie, co sprawia jej największą przyjemność.
Zmiana priorytetów
Trzydziestoletni mężczyźni bardzo często mają już za sobą liczne kontakty seksualne, z których uczą się, co najbardziej cieszy kobietę. Dlatego między innymi po pewnym czasie stają się bardziej czułymi i wyrozumiałymi kochankami. Mniej impulsywnie reagują też, gdy kobieta nie ma ochoty na seks, a jedynie pragnie się poprzytulać. Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych z serwisu feromony.pl, potwierdza, że przed 30 rokiem życia mężczyźni nastawieni są bardziej na branie niż dawanie. Ucząc się niejako relacji z kobietami, chcą czerpać jak najwięcej przyjemności z seksu, nierzadko nie skupiając się na potrzebach partnerki. – Sytuacja zmienia się w miarę zdobywania doświadczenia. W pewnym momencie mężczyzna zaczyna dostrzegać, że przyjemność, jaką gwarantuje kobiecie, procentuje na ich przyszłych kontaktach seksualnych. Zadowolenie partnerki staje się dla niego „punktem honoru” i oceną jego samego, jako kochanka – przyznaje Koszycki.
Zbliżający się letni stan relaksu i odpoczynku sprawia, że pozwalamy sobie na zachowania, na które nie odważylibyśmy się na przykład zimą. Chętniej umawiamy się na randki z nieznajomym, częściej wychodzimy, aby się pobawić, wreszcie bardziej eksperymentujemy w sypialni, i nie tylko w sypialni… Według statystyk latem uprawiamy o 20 procent więcej seksu niż w ciągu pozostałych miesięcy, a trendy te nie dotyczą tylko pokolenia trzydziestolatków. Między innymi z tego powodu mamy lepszy nastrój oraz wracamy do codzienności wypoczęci i z nową energią. Może warto więc – bez kompleksów – w pełni wykorzystać urlop i nabrać sił na kolejne dziesięć miesięcy?
Po 30 sex jest zupełnie lepiej bardziej dojrzały i może nawet i lepszy